— I to ciebie tak smuci? Powinnabyś się tem właśnie cieszyć!
— Nie wiesz, co mówisz i nie przeczuwasz, co cię czeka. Pożegnanie z Keiowehami uczci się w ten sposób, że ciebie i twoich białych braci przywiążą do pala.
Spodziewałem się tego już dawno, a jednak przeląkłem się, słysząc to teraz. A więc to był dzień rozstrzygający, może mój dzień ostatni! Co mi mógł przynieść jego schyłek? Udawałem obojętność i jadłem dalej na pozór spokojnie, a gdy skończyłem, oddałem jej naczynie. Wzięła je, wstała i poszła. U wejścia zatrzymała się, wróciła, wyciągnęła do mnie rękę i rzekła, nie wstrzymując już łez:
— Mówię teraz do ciebie po raz ostatni. Bądź zdrów! Nazywają cię Old Shatterhand, jesteś silnym wojownikiem. Bądź także silnym, kiedy cię będą męczyli! Nszo-czi boleje bardzo nad twą śmiercią, ale napełniłoby to duszę jej wielką radością, gdyby żadne męki nie wydarły ci z ust okrzyku boleści i skargi. Spraw mi tę radość i umrzyj jak bohater!
Po tej prośbie wybiegła. Stanąłem u wejścia, aby za nią wyglądnąć, ale wtem zwróciły się do mnie lufy dwu strzelb: to obaj strażnicy spełnili swój obowiązek. Gdybym był o krok naprzód postąpił, byłbym zginął od kuli, albo w najlepszym razie taką otrzymał ranę, że dalej iść byłbym nie mógł. O ucieczce nie było co myśleć, gdyż musiałaby się nie udać, ponieważ nie znałem otoczenia. Cofnąłem się czemprędzej do więzienia.
Co było robić? Należało chyba czekać spokojnie na dalsze wypadki, a w odpowiedniej chwili spróbować, jak podziała ów kosmyk włosów. Spojrzenie, rzucone na dwór, przekonało mnie dostatecznie, że myśl o ucieczce byłaby szaleństwem. Czytałem wprawdzie o indyańskich pueblach, ale dotąd nie widziałem żadnego. Budowane są w celach obronnych, a osobliwa ich konstrukcya odpowiada doskonale temu przeznaczeniu.
Wypełniają one zazwyczaj głębokie skalne załomy, stawiane są z silnego kamiennego muru i składają się
Strona:PL Karol May - Winnetou 01.djvu/271
Ta strona została uwierzytelniona.
— 253 —