Strona:PL Karol May - Winnetou 02.djvu/132

Ta strona została uwierzytelniona.
—   380   —

cały obóz. Indyanie przyskoczyli do nas, my zaś zerwaliśmy się, pytając Sama, dlaczego strzelił.
— Zobaczyłem dwoje ócz, wyzierających poza Inczu-czuną z zarośli — oświadczył.
Natychmiast chwycili czerwonoskórzy głownie z ogniska i rzucili się w krzaki, ale szukali napróżno. Wobec tego wszyscy uspokoili się i posiadali napowrót.
— Sam Hawkens z pewnością się pomylił — rzekł Inczu-czuna. — Takie migotliwe światło bardzo łatwo wywołuje złudzenie.
— Byłoby to dla mnie bardzo dziwnem, gdyż zdaje mi się, że całkiem wyraźnie widziałem parę oczu.
— Może wiatr odwrócił dwa liście, a mój brat zobaczył ich spodnią, jaśniejszą, stronę i wydało mu się, że to oczy.