Strona:PL Karol May - Winnetou 03.djvu/011

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ I.
W roli detektywa.

Po bardzo wytężonej jeździe dotarliśmy do ujścia Rio Bosco de Natchitoches, gdzie spodziewaliśmy się zastać czekającego na nas Apacza. Niestety, nie ziściła się ta nadzieja. Znaleźliśmy wprawdzie ślady ludzi, którzy tam byli, ale jakie! Były to trupy obydwu traderów, od których otrzymaliśmy swego czasu ważne wiadomości o wsi Keiowehów. Zastrzelił ich Santer, jak się później od Winnetou dowiedziałem.
Jazdę kanoem odbył Santer tak prędko, że dostał się do ujścia wspomnianej rzeki równocześnie z obu handlarzami, chociaż oni znacznie wcześniej od niego opuścili obóz Tanguy. Santer musiał się wyrzec nuggetów Winnetou, został więc bez środków do życia. Wpadły mu w oko towary traderów, aby zaś przyjść w ich posiadanie, zastrzelił prawdopodobnie z zasadzki właścicieli, a następnie podążył dalej z ich mułami. Winnetou wyczytał to ze śladów, które znalazł, przybywszy na to miejsce.
Morderca podjął się rzeczy niełatwej, gdyż przeprowadzenie tylu zwierząt jucznych przez sawannę przedstawia dla jednego człowieka ogromne trudności. W dodatku musiał się spieszyć, wiedział bowiem, że pościg idzie za nim.