Strona:PL Karol May - Winnetou 03.djvu/096

Ta strona została uwierzytelniona.
—   84   —

Z pytaniem tem zwrócił się Old Death do mnie. Gdy wydobyłem obie fotografie i pokazałem kowalowi, poznał obu natychmiast.
— To oni, sir — rzekł dla potwierdzenia. — Ten z chudą, żółtą, twarzą kreola to sennor Gavilano, a ten drugi to master Ohlert, który wprawił mnie w niemały kłopot. Pytał mnie ciągle o gentlemanów, których ja nigdy w życiu nie widziałem, naprzykład o murzyna Otello; o młodą miss z Orleanu imieniem Joanna, która pasła najpierw owce, a potem z królem wyruszyła na wojnę; o niejakiego master Fridolina, który odbył drogę po młot żelazny; o nieszczęśliwą lady Maryę Stuart, której w Anglii ucięto głowę; o dzwon, który podobno śpiewał pieśń Szyllera; o bardzo poetycznego sir Uhlanda, który przeklął dwu śpiewaków, za co jakaś króla rzuciła mu różę, odpiętą z piersi. Master Olhert ucieszył się mną bardzo i zaprodukował mi mnóstwo imion, poematów, historyi teatralnych, z których zapamiętałem sobie tylko to, co powiedziałem. Huczało mi to w głowie, jak młyńskie koło. Ten master Ohlert wydawał mi się zacnym i nieszkodliwym człowiekiem, ale założyłbym się, że miał małego bzika. Wkońcu wydobył kartką z wierszem, który mi odczytał. Była tam mowa o okropnej nocy, po której dwa razy z kolei przyszło rano, a trzeci raz nie. Był tam deszcz, gwiazdy, mgła, wieczność, krew w żyłach, duch, ryczący o zbawienie, dyabeł w mózgu i kilka tuzinów wężów w duszy, słowem same bałamuctwa niemożliwe i nie trzymające się kupy. Nie wiedziałem zaiste, czy śmiać się, czy płakać.
Teraz nie było wątpliwości, że master Lange rozmawiał z Wiliamem Ohlertem, którego towarzysz Gibson zmienił po raz wtóry nazwisko, prawdopodobnie także tylko przybrane. Może pochodził rzeczywiście z Meksyku i nazywał się pierwotnie Gavilano, a sennor Cortesio poznał go jako takiego. Gavilano znaczy: jastrząb, a więc nazwisko to przynosiło mu zaszczyt. Przedewszystkiem pragnąłem się dowiedzieć, pod jakim pozorem wodził za sobą Wiliama. Niewątpliwie było w tem coś bar-