Strona:PL Karol May - Winnetou 03.djvu/103

Ta strona została uwierzytelniona.
—   91   —

stać nie nadawała sią pozornie do znoszenia wielkich trudów i niewywczasów. Potem zapytał:
— Kto wam podał moje nazwisko, sennor?
— Pewien człowiek spotkany na statku — kłamał Old Death. — Przypadkiem zetknęliśmy się potem także z master Langem, który nas uprzedził, że przed dziesiątą nie zastaniemy was w domu. Pochodzimy z Północy i walczyliśmy przeciwko Stanom południowym. Posiadamy zatem doświadczenie wojenne, może więc przydalibyśmy się prezydentowi Meksyku.
— Hm! To brzmi wcale dobrze, sennor, ale przyznam się wam otwarcie, że nie czynicie wrażenia, jakobyście byli zdolni do wysiłków i niewywczasów, jakich od was będą wymagali.
— Podoba mi się wasza szczerość, sennor — zaśmiał się stary. — Gdy jednak usłyszycie moje nazwisko, zaraz się przekonacie, że mogę się bardzo przydać. Nazywają mnie zazwyczaj Old Death.
— Old Death! — zawołał Cortesio zdumiony. — Czy to być może! Wy bylibyście tym sławnym odnajdywaczem ścieżek, który Południu takie szkody wyrządził?
— Ja nim jestem. Legitymuje mnie moja postać.
— W istocie, w istocie, sennor. Muszę jednak być bardzo ostrożnym, żeby się to nie dostało do publicznej wiadomości, że zaciągam w szeregi Juareza. Szczególniej teraz byłoby niebezpiecznie narazić się na podobne podejrzenie. Ponieważ jesteście Old Death, przeto nie mam powodu się wahać i oświadczam otwarcie, że zwróciliście się pod dobrym adresem. Chętnie gotów jestem natychmiast was przyjąć i obiecać wam nawet rangę, gdyż usługi takiego wojownika, jak Old Death, potrafią tam zużytkować i nie wepchają go między zwykłych żołnierzy.
— Mam nadzieję, sennor. Co się tyczy mego towarzysza, to choćby wstąpił jako żołnierz zwyczajny, wnet dojdzie do czegoś lepszego. Wśród abolicyonistów doprowadził, choć młody, aż do kapitana. Nazywa się wprawdzie tylko Müller, ale mimoto słyszeliście już pewnie o nim. Służył pod Sheridanem i jako porucznik dowodził we