z tej strony. Obaj opryszkowie siedzieli tuż obok siebie z twarzami, zwróconemi w stronę domu. Udało mi się dojść bez szmeru tak blizko, że głowa moja znalazła się zaledwie o łokieć od ciała jednego z nich. Położyłem się więc na brzuchu, a twarz objąłem rękami tuż przy ziemi. Jak się później przekonałem, przydało się to podwójnie. Po pierwsze nie mogła mnie zdradzić jasność twarzy, a powtóre słychać było w ten sposób lepiej, niż gdy głowę podniosłem do góry. Rozmawiali tym nerwowym szeptem, który sprawia, że na kilka kroków można rozumieć poszczególne słowa.
— Kapitana zostawimy w spokoju — rzekł ten właśnie, w którego pobliżu leżałem. — Wysadził was wprawdzie na ląd, ale, ściśle biorąc, spełnił swój obowiązek. Wiesz, Locksmith, on wprawdzie także przeklęty Niemiec, ale jeśli jemu przyłożymy nóż do gardła, to nic to nam nie pomoże, przeciwnie zaszkodzi. Chcąc osiąść i utrzymać się w Teksas, nie możemy psuć sobie stosunku do służby okrętowej.
— Dobrze! Stanie się wedle waszej woli. Indsman umknął, jak mi się zdaje. Żaden Indyanin nie wysiada w La Grange, aby całą noc tutaj czekać na odejście statku, ale te dwa niemieckie psy są jeszcze tutaj. To szpiegi, których należy bez litości zlynchować. Gdyby tylko wiedzieć, gdzie się teraz znajdują. Ulotnili się przez okno, tchórze!
— „Ślimak“ został właśnie w gospodzie i nie spocznie, zanim się nie dowie, gdzie siedzą. To chytra sztuka. Jemu też zawdzięczamy wiadomość o tem, że Lange dostał od Meksykanina pieniądze. Zrobimy zatem dobry interes i ubawimy się przyjemnie. Młody walczył przeciwko nam jako oficer i powinien za to zawisnąć na stryczku. Stary wpakował go w mundur, za co mu się także należy zapłata, ale go nie powiesimy. Dostanie takie baty, że mu skóra na plecach popęka. Potem go wyrzucimy i podpalimy chałupę.
— Jemu tem nie wyrządzimy żadnej szkody, ponieważ sprzedał chałupę. — odparł drugi.
Strona:PL Karol May - Winnetou 03.djvu/120
Ta strona została uwierzytelniona.
— 108 —