Strona:PL Karol May - Winnetou 03.djvu/137

Ta strona została uwierzytelniona.
—   125   —

dla tego rzuciliście się do lynchowania porządnych ludzi, ponieważ stoicie po stronie Kukluksów.
To wróciło mu pełną świadomość urzędowej godności, bo rzekł prostując się dumnie:
— Oho! Ja, szeryf tego czcigodnego county Fayetta miałbym być Kukluksem? Dowiodę wam zaraz, że jest przeciwnie. Rozprawa przeciw tym łotrom odbędzie się jeszcze tej nocy. Odstąpcie, panowie i zróbcie im miejsce. Wyjdźcie do sieni, ale pokażcie przez drzwi wasze strzelby, aby wiedzieli, kto teraz jest panem domu. Weźcie sznury do ręki i otwórzcie drzwi!
Rozkaz ten wykonano i pół tuzina dwururek zajrzało groźnie przez drzwi. W izbie znajdowali się teraz szeryf, obaj Langowie, Cortesio, dwaj od początku sprzymierzeni z nami Niemcy i ja. Ze dworu dolatywały okrzyki tłumu, domagającego się przyśpieszenia akcyi. Otworzyliśmy okiennice, ażeby ludzie mogli zaglądnąć i przekonać się, że nie próżnujemy. Odsunięto podpory, a ja drzwi otworzyłem. Żaden z Kukluksów nie chciał wyjść pierwszy. Wezwałem najpierw kapitana, a potem porucznika, żeby zrobili począdek. Obaj mieli ręce owinięte chustkami. W górze nad otworem, powstałym przez wyrwanie deski, siedział Old Death i trzymał strzelbę, zwróconą na dół. Złapanym przezeń w pułapkę ludziom powiązano ręce na plecach, poczem musieli stanąć obok skrępowanych także czterech towarzyszy, sprowadzonych z pod domu Cortesia. Ludzie, którzy stali na dworze, widząc, co się działo w izbie, wydawali głośne okrzyki. Pojmanym zostawiliśmy kaptury na głowach, a zdjęliśmy je tylko z kapitana i porucznika. Na moje usilne żądania i pytania sprowadzono człowieka, który mi się przedstawił jako cyrulik, twierdząc, że wkrótce opatrzy, zoperuje i wyleczy wszystkie uszkodzenia. Zbadał rannych i rozpędził potem pół kopy mieszkańców La Grange po całym domu na poszukiwania za watą, przędzą, szmatami, plastrami, tłuszczem, mydłem i innymi środkami, których potrzebował do wykonania swego humanitarnego zadania.