Strona:PL Karol May - Winnetou 03.djvu/178

Ta strona została uwierzytelniona.
—   166   —

można, gdyż całą twarz miał pomalowaną tak samo, jak wywiadowca. We włosach, ujętych w węzeł, tkwiło pióro białego wojennego orła. U pasa wisiały dwa skalpy, a na sznurku, biegnącym dokoła szyi, worek z lekami i kalumet. Na poprzek kolan leżała strzelba, stary grat z dwudziestego lub trzydziestego roku. Indyanin przypatrzył się nam uważnie po kolei. Murzyna, jak się zdawało, pominął, gdyż czerwony gardzi czarnym.
— Dumnie sobie poczyna — rzekł Old Death po niemiecku, aby go czerwoni nie zrozumieli. — Pokażemy mu, że my także jesteśmy wodzami. Usiądźcie zatem i pozwólcie mi mówić!
Stary zajął miejsce naprzeciw wodza, a my tak samo. Tylko murzyn pozostał na nogach, wiedząc, że