Strona:PL Karol May - Winnetou 03.djvu/186

Ta strona została uwierzytelniona.
—   174   —

Bobra, który ucieszy się ich widokiem. Dam im wojownika, żeby ich do niego zaprowadził.
— Gdzie znajduje się sławny wódz, twój ojciec?
— Chcąc Old Deathowi odpowiedzieć na to pytanie, muszę nazwy miejscowości podać w języku białych. Jeśli moi bracia pojadą stąd ku zachodowi, przybędą nad dopływ rzeki Nueces, zwany Turkey Creek, Ramię Indyka. Potem muszą przejść przez Chico Creek, skąd ciągnie się wielka pustynia aż do Elm Creek. Po niej to krążą wojownicy Białego Bobra, aby nie puścić przez bród nikogo, ktoby usiłował powyżej wąwozu Eagle dostać się przez Rio del Norte.
— Do dyabła! — wymknęło się skutowi. Ale natychmiast się poprawił:
— To właśnie nasza droga! Mój czerwony brat uradował nas bardzo tą wiadomością. Jestem szczęśliwy, że będę mógł zobaczyć Białego Bobra. Teraz jednak czas udać się na spoczynek, aby o świcie się zbudzić.
— Wyznaczę sam białym braciom, gdzie się mają położyć.
Wstał i zaprowadził nas pod grube, gęsto liściem okryte, drzewo, a potem kazał przynieść nasze siodła i koce. Od chwili wypalenia kalumetu zmienił się całkiem. Gdy się oddalił, zbadaliśmy torby przy siodłach. Z uznaniem podnoszę fakt, że nie brakowało najmniejszego drobiazgu. Niebawem nadeszli także Komancze, a kładąc się na spoczynek, otoczyli nas dokoła.
— Nie powinno to budzić w nas żadnego podejrzenia — rzekł Old Death. — Czynią to, ponieważ biorą nas w swoją opiekę, nie zaś celem przeszkodzenia ucieczce. Skoro się raz wypaliło z czerwonym fajkę pokoju, można mu już zaufać. Musimy się jednak starać od nich odłączyć. Otumaniłem ich porządnie co do Winnetou, gdyż chciałem ich sprowadzić z jego tropu. Kalkuluję sobie jednak, że nawet jemu nie łatwo uda się przejść przez Rio Grande. Inny wprost nie dokazałby tego. Ale położenie jego niepokoi mnie podwójnie z tego powodu, że ma z sobą rannego. Do takich układów posyłają zawsze