Strona:PL Karol May - Winnetou 03.djvu/199

Ta strona została uwierzytelniona.
—   185   —

bym im pokazał urządzenie domu i widzieli nawet rannego Indyanina, którego ukrywam przed wszystkimi.
— Ranny czerwonoskórzec? Kto on i co tu robi?
Caballero uśmiechnął się i odpowiedział:
— Tak, to was bardzo zajmie, sennores! Przechowuję wysłannika Apaczów, o którym wspomnieliście poprzednio, że go Winnetou nad Rio Lena opatrzył. To stary wódz Inda-niszo.
— Inda-niszo, „Dobry Człowiek,“ który to imię słusznie otrzymał! To najstarszy, najmędrszy i najbardziej pokojowo usposobiony wódz Apaczów! Muszę go zobaczyć.
— Pokażę go wam. Przybył do mnie w bardzo złym stanie. Trzeba wam wiedzieć, że sławny Winnetou zna się ze mną i zawsze do mnie zajeżdża, ilekroć znajduje się w tych stronach, pewny jest bowiem, że może mi zaufać. On doścignął Inda-niszo, jadąc z fortu Inge, opatrzył mu rany nad Rio Lena, gdyż stary wódz dostał jedną kulę w ramię, a drugą w udo. Po odpoczynku ruszyli dalej natychmiast. Starego jednak rozebrała silna gorączka z powodu ran, a Komancze uwijali się na wszystkie strony, aby go pojmać. Jak Winnetou tego dokazał, że pomimo takich przeszkód doprowadził go dg Estanzii del Caballero, to jest dla mnie zagadką. On jeden chyba mógł zdobyć się na coś takiego. Ale tak długo, jak było trzeba, ranny nie mógł się już na siodle utrzymać, gdyż zesłabł bardzo wskutek utraty krwi, a liczy przeszło siedmdziesięt lat.
— To się wprost niemożliwem wydaje! Z fortu Inge dojechać z takimi ranami aż tutaj! Droga, którą odbyli, wynosi więcej niż sto sześćdziesięt angielskich mil. W tym wieku może coś takiego tylko czerwonoskórzec wytrzymać. Proszę mówić dalej!
— Winnetou przybył tutaj wieczorem i zadzwonił. Zeszedłem sam i poznałem go odrazu. On opowiedział mi wszystko i poprosił, żebym się zaopiekował jego czerwonym bratem, dopóki po niego nie przyjdą. On sam musiał pośpieszyć czemprędzej przez Rio Grande do