się na ziemię w chwili, kiedy z niej doń wymierzono. Teraz zacznie... patrzcie, patrzcie!
Jak prędko padł Winnetou, tak prędko zerwał się znowu do postawy stojącej. Wycelował ze srebrzystej rusznicy i wypalił. Głośno wycie Komanczów odpowiedziało na ten wystrzał.
— Zastrzelił ich dowódcę! — oświadczył Old Death.
Teraz podniósł Winnetou rękę w ten sposób, że dłoń wyciągnął poziomo. Na ten znak wszyscy Apacze, jak okiem było sięgnąć, przyłożyli strzelby do ramion. Huknęło przeszło czterysta strzałów.
— Chodźcie, panowie! — rzekł skut. — Nie patrzmy na to! To zanadto po indyańsku, jak na moje stare oczy, chociaż muszę przyznać, że Komancze na to zasłużyli. Winnetou zrobił, co mógł, aby temu zapobiec.
Powróciliśmy do koni, gdzie stary przypatrzył się wybranemu dla niego wierzchowcowi. Wkrótce dała się słyszeć jeszcze jedna salwa, a potem zwycięski okrzyk Apaczów. W kilka minut powrócił do nas Winnetou i z nadzwyczajnie poważnym wyrazem twarzy powiedział:
— Wielki płacz wybuchnie w namiotach Komanczów, gdyż żaden z ich wojowników nie wróci. Wielki Duch chciał, żebyśmy pomścili śmierć naszych braci. Nieprzyjaciele nie dali się skłonić do zgody, wobec tego ja nie mogłem inaczej postąpić, ale wzrok mój nie spojrzy już na tę dolinę. Reszty dokonają moi wojownicy, ja zaś odjeżdżam natychmiast z moimi białymi braćmi.
W pół godziny potem wyruszyliśmy w drogę, zaopatrzeni we wszystko, czego nam było potrzeba, w towarzystwie Winnetou oraz dziesięciu dobrze uzbrojonych Apaczów. Z wielką radością opuściliśmy to okropne miejsce!
Mapimi leży na obszarze dwu meksykańskich prowincyi: Chihuahua i Chohahuila i tworzy rozległą dolinę na płaskowyżu, wznoszącym się znacznie więcej aniżeli na tysiąc sto metrów nad poziomom morza. Z wyjątkiem północy otaczają ją ze wszystkich stron wysokie i strome skały wapienne, oddzielone od właściwej Mapimi mnóstwem kenionów. Sama Mapimi składa się
Strona:PL Karol May - Winnetou 04.djvu/044
Ta strona została uwierzytelniona.
— 276 —