Strona:PL Karol May - Winnetou 04.djvu/084

Ta strona została uwierzytelniona.
—   316   —

— Hm, ja sądzę, że dobroć towaru okazuje się dopiero przy właściwem jego użyciu. Jak się wam przedstawia ten pistolet?
Przy tych słowach sięgnął do torby przy siodle, wyjął stare, zardzewiałe narzędzie do strzelania, podobne raczej do wszystkiego innego, tylko nie do broni, godnej zaufania.
— Tak. To pochodzi, co prawda, z roku Poccahontas, ale dla wprawnego może być bardzo dobre. Widziałem Indyan, którzy używali zadziwiająco najnędzniejszej broni.
— W takim razie powiedzcie, czy umieli coś podobnego robić?
Skoczył koniem w bok, objechał mnie dokoła w szybkim kłusie, podniósł rękę i wypalił do mnie, zanim się spodziałem, co zamierza. Poczułem szarpnięcie