Szereg domów, do których się zbliżałem, rozciągał się przedemną czarną masą. Kiedy jednak skręciłem nieco tak, że zobaczyłem dom właściciela, padł z werandy jego jasny blask światła, wskutek czego spostrzegłem, że na niej siedziało małe towarzystwo. Będąc już koło płotu, który otaczał placyk przed domem, usłyszałem lekkie parskanie i wyjaśniłem sobie zaraz jego przyczynę.
Wiedziałem, że nikt obcy nie zdoła Swallowa wprowadzić do stajni. Musiano go też pozostawić na wolnem powietrzu i przywiązano tuż pod werandą, ponieważ tam najlepiej można go było pilnować. Przekradłem się pocichu przez ciemne miejsca placu aż do nizkiego muru, w który wpuszczone były dźwigary lekkiego, dachowego pokrycia. W ten sposób dostałem się całkiem blizko do konia i ujrzałem ku swemu zadowoleniu także Harrego w hamaku. Miał on właśnie zamiar wytłómaczyć coś siedzącemu obok niego Forsterowi. Nie odwracając wzroku od towarzystwa, przywiązałem worek do siodła Swallowa. Dzielny koń nie dał zdjąć z siebie uzdy. Gdybym był gwizdnął, kiedy Forster na nim odjeżdżał, byłby go pewnie zrzucił i powrócił do mnie.
— To niepotrzebne i zbrodnicze przedsięwzięcie, dear uncle, nie obliczyłeś sobie chyba tego dokładnie — powiedział chłopiec.
— Czy chcesz mnie może uczyć kalkulacyi? Ceny nafty dlatego są takie nizkie, że źródła dostarczają jej zbyt wiele. Jeśli zatem jeden z nas i drugi pozwoli tak przez miesiąc spływać nafcie, to ona podrożeje, a my zrobimy interes, powiadam ci, świetny interes. Tak postanowiono i każdy dotrzyma przyrzeczenia. Puszczę teraz z dolnej jamy wszystko do naszego Venango River. Zanim ceny podskoczą, trafimy dalej w górze na ropę, a ponieważ mam dużo beczek, prześlę potem w przeciągu kilku dni taką ilość nafty na Wschód, że przyniesie mi to setki tysięcy.
— To nie jest uczciwe przedsięwzięcie. Zapomnieliście także, jak widzę, o źródłach w starym kraju i gdzie-
Strona:PL Karol May - Winnetou 04.djvu/096
Ta strona została uwierzytelniona.
— 326 —