Strona:PL Karol May - Winnetou 04.djvu/211

Ta strona została uwierzytelniona.
—   433   —

się, że nie zjawili się tu przypadkiem. Przeciwnie, on usłyszawszy o zamiarze wykolejenia pociągu przez Ponków, postanowił ukarać ich za to natychmiast. Wyruszył do nich czemprędzej, a na wieść o ich wojennej wyprawie dla zemsty podążył ich śladem. Dragoni zostali przez trzy dni z nami w dolinie, aby dać koniom wypocząć i pochować zmarłych, oficer zaś zaprosił nas do fortu Wilke, skoro tylko będzie można Old Firehanda przewieźć, uprzedzając zarazem, że jakkolwiek chory nie znajdzie tam może potrzebnej pieczołowitości, to przynajmniej lepszą lekarską opiekę. Oczywiście przyjęliśmy z wdzięcznością jego zaproszenie.
Rozumie się samo przez się, że stary Sam Hawkens przejął się do głębi śmiercią Dick Stone’a i Willa Parkera. Zapewniał też wielokrotnie, że zastrzeli bez miłosierdzia każdego spotkanego Ponkę. Ja jednak oceniłem i ten wypadek inaczej: Paranoh był białym. Moje dawne zapatrywanie, że Indyanin tylko przez blade twarze stał się tem, czem jest dzisiaj, znalazło jeszcze jedno smutne potwierdzenie.