Strona:PL Karol May - Winnetou 05.djvu/059

Ta strona została uwierzytelniona.
—   49   —

je szybko wykona. Najlepszym środkiem zaczepnym jest ogień. Śpieszmy do koni! Obaj objedziemy je w wielkiem półkolu, zsiadając co pięćdziesiąt do sześćdziesięciu kroków, aby preryę podpalić. Pierwej jednak wywołamy stampedo, aby nieprzyjaciołom przeszkodzić w szybkim ataku i odjąć im możność ucieczki. W obecnych warunkach nie da się zaiste nic lepszego zrobić.
— Do stu piorunów! Ten plan przysporzy im dużo kłopotu! Ale obawiam się, że spalimy przy tem wagony!
— Broń Boże! Nie wiem wprawdzie, czy zawierają palne materyały, jak olej i smołę, ale ich drzewo jest dość twarde, aby oprzeć się ogniowi trawy. Oprócz tego należy wziąć na uwagę to, że Indyanom pozostanie tylko jeden środek ocalenia przed usmażeniem się w ogniu. Muszą zapalić tak zwany przeciwogień i uczynią to w bezpośredniej blizkości pociągu. Ja naprzykład starałbym się na ich miejscu dostać na szyny pod wagonami.
— A czy pomyśleliście nad tem, jakiego czasu będzie nam potrzeba do rozniecenia ognia za pomocą naszych powolnych punksów? Pochodni nie możemy zrobić, bo zdradziłyby nas!
— Dobry preryowiec musi być przygotowanym na wszelkie wypadki. Ja zachowałem sobie na podobne okoliczności dostateczną ilość zapałek. Macie!
— Brawo, Charley! A więc teraz stampedo, a potem do naszych koni!
— Stać, Samie! Teraz widzę, że byłem głupi nie do przebaczenia! Wszak nie potrzebujemy wcale naszych koni, gdyż mamy innych podostatkiem. Ja biorę tego gniadego!
— A ja tego kasztana! Dalejże przeciąć lassa!
Uczyniliśmy to, pomykając szybko od jednego konia do drugiego. Potem zapaliliśmy znajdujące się za końmi zarośla i wskoczyliśmy na siodła. Płomień wysunął się z początku tylko na kilka cali w górę, dzięki czemu Indyanie nie mogli go dostrzec, my zaś mogliśmy przystąpić do dzieła, bez obawy, żeby nas zauważyli.