Strona:PL Karol May - Winnetou 05.djvu/201

Ta strona została uwierzytelniona.
—   183   —

kania mniej lub więcej tyk, wysokich przynajmniej na tyle, co średnica wykopanego rowu. Górą zgina się tyki ku sobie i związuje wikliną lub młodą leszczyną. Praca to niełatwa, ponieważ kobiety muszą się wspinać na tyki, a podczas wiązania trzymać się na nich tylko nogami. Gdy rusztowanie w ten sposób już stanie, zaczyna się najtrudniejsza część budowy, a to pokrywanie skórami rusztowania, które oparte jest w środku swej wysokości na tykach, zakończonych widłami i przywiązanych rzemieniami do tyk pionowych. W ten sposób powstaje wewnątrz pierwszego koła drugie, dzielące całe miejsce na dwie części. Obydwa koła tyk pokrywa się potem skórami w ten sposób, że w górze pozostaje otwór na dym płonącego w środku namiotu ogniska. Oba koliste przedziały można za pomocą plecionek, albo skór dzielić stosownie do potrzeb właściciela na dowolną ilość mniejszych przedziałów.
Namiot, do którego mnie wprowadzono, był mały i chwilowo niezamieszkany. Przywiązałem konia z zewnątrz, odsunąłem zasłonę drzwi, złożoną z dwu skór i wstąpiłem do środka, nie troszcząc się o wodza, który też nie wszedł za mną.
Już w dwie minuty po mojem wejściu rozsunęła się zasłona, a w drzwiach ukazała się prastara Indyanka. Zrzuciwszy z pleców grubą wiązkę chróstu, wyszła, a po chwili wróciła z dużym, lecz nadbitym garnkiem, w którym znajdowało się mięso i coś jeszcze, roznieciła ogień i wstawiła weń ten garnek.
Rozciągnąłem się na ziemi i jąłem się jej w milczeniu przypatrywać, wiedząc o tem, że wedle pojęć indyańskich nie zgadzałoby się to z moim honorem, gdybym zapuścił się w rozmowę z nią. Wyobrażałem sobie również, że znajdowałem się tu niejako na stacyi obserwacyjnej, że w tajemnicy przedemną zaglądały przez różne szpary inne jeszcze oczy.
Woda zaczęła się w garnku gotować, a po namiocie rozszedł się zapach wołowiny. Może w godzinę później postawiła stara przedemną garnek z wrzątkiem, dając