Strona:PL Karol May - Winnetou 06.djvu/270

Ta strona została uwierzytelniona.
Do Czytelnika.

Winnetou wywołał prawdziwą powódź kartek i listów, które do mnie przysłano. Nie ustała ona dotychczas i nie widać jej końca. Co za mnóstwo domysłów i zapytań! Kto na nie ma odpowiedzieć? Proszę o cierpliwość.
Tak, o cierpliwość. Wszak mamy czas i jesteśmy dopiero na początku. Zejdźmy się najpierw! Mianowicie na pustyniach i stepach jednej, a na preryach i sawannach drugiej półkuli. To niziny życia, z których człowiek może się ocalić jedynie wzlotem ku górze. I to, to teraz uczyńmy! „Przez pustynię“ i „przez dziki kurdystan“ na górę Alabastrowego Namiotu i na Dżebel Marah Durimeh, z nizkiej Mapimi i zabójczego Llano w górę na Blank Mount Winnetou. Kto ma odwagę, niech idzie, lecz słaby niechaj zostanie. Droga do tych celów nie łatwa, prowadzi przez owo miejsce, gdzie już tylko nasze wewnętrzne zdarzenia coś znaczą i każdy powinien pytać o myśl, nie o słowo.
Gdzie stoi góra Alabastrowego Namiotu, Dżebel Marah Durimeh, Mount Winnnetou? Opowiem to i przy tej sposobności dam odpowiedź na wszystkie pytania, których listownie załatwić nie mogę.

Karol May.