Strona:PL Karol May - Winnetou w Afryce.djvu/141

Ta strona została uwierzytelniona.

w omdleniu, dzięki czemu łatwiej mogłem okazać pomoc. Dzieckiem i trupem nie zająłem się chwilowo. Zakopany, czy też zakopana wymagała natychmiastowego ratunku. Związane w węzeł długie włosy świadczyły, iż jest to kobieta.
Jakże ją szybko wykopać, skoro nie miałem żadnych narzędzi? Odwołałem się do pomocy dziesięciu własnych palców. Ziemia była mocno ubita, ale, im głębiej, tem luźniejsza. Na szczęście spostrzegłem wnet, że nieszczęsną zakopano w postawie siedzącej. W przeciwnym razie musianoby grzebać głębiej, a to wymagałoby większej fatygi złoczyńców. Ale też dzięki temu miałem ułatwione zadanie. Skoro wyzwoliłem górną połowę ciała, pozostało tylko usunąć warstwę piasku, pokrywającą nogi. Wreszcie wyciągnąłem całe ciało. — — —