czy ażardować, * By śmierć gracko zdewinkować, * Do dwóch dziś bierze, kiedy dwie natury * Boską z ludzką przyjmuje.
Daje w tem Bóstwa swego Pancerolę, * W szopie na sianku leżące Pacholę: * Zakłada się o wygraną, * Stawia na to żłób, łzy, siano, * Śmierci i piekła, vae, vae rekontruje, * Płatkę nieba odbiera.
Ty za to Bogu, że twoja wygrana * Dałaś o ziemio! tylko wiązkę siana: * Wszak wygrał skarb arcydrogi, * Na cóż tak nagi, ubogi * Leży w natury ludzkiej łachmanie * Chłodno, głodno, Dziecina?
Dwie grackie, co dziś do nich ażardował * W jakiej konserwie masz i gdzieś je schował? * O świecie! Bóstwem wzgardziłeś, * Człowieczeństwo w kąt wtrąciłeś, * Dałeś dał za Tron szopę; wieszże komu? * Wtórej Boskiej Osobie.
Idź w Remis sercem i mów: moja wina, * A nauczy cię grać w tę grę Dziecina: * Daruje ci Swe zasługi, * Byś wypłacił wieczne długi, * W które cię wprawił świat, czart, śmierć i ciało * Dawszy ci w Ten, Partaczu.
Betleem podła mieścina, w niej się zjawiła Dziecina: * Która Swą ślicznością i Boską pięknością * Ma światu wszystkiemu panować.
Całe niebo z Aniołami, wszystka ziemia z mieszkańcami * Na przyjście takiego Monarchy nowego, * Co żywo, wesołą być zechce.