Bóg się na świat zjawił, * Aby lud Swój zbawił, * Szczęśliwie, * Ludzkie ciało z nędzą w czasie * Wzięło Boskie Słowo na się, * O dziwie!
Już nie w majestacie, * Ani w drogiej szacie, * Okryty: * Leży, w żłóbku na sianeczku * W ludzkim nieznacznem ciałeczku, * Bóg skryty.
W stajence ubogiej, * Przy Mateńce drogiej, * Przebywa. * Śliczne Boskie Dzieci ąteczko, * Maluteńkie Paniąteczko, * Spoczywa.
Już śpi, już się śmieje, * Już płacze, już zieje, * Mży oczy, * Ach, człowiecze! toć to dziwy, * Pan nad pany, Bóg prawdziwy, * Łzy toczy.
Cud to niepojęty, * Jako ten Pan święty, * Wszedł w pęta! * Drży na mrozie; ogrzewają, * Chu chu chu chu, nań chuchają, * Bydlęta.
Czego nie uznali * Ludzie źli, zuchwali, * Poznają * Wołek, wołek, oj dwurogi, * Osieł biedny, człek ubogi, * Klękają.
Bóg wam zapłać! Panie Gospodarzu za tę kolędę, * I wam także moja Gospodyńko, niech się tak stanie: * W domu i na polu, w ogrodzie, na roli, * Jabłka, pszenica, owies, jarzyca[1].
Każda krówka niech się wam ocieli, zber[2] mleka dawa, * Każda kurka trzy razy kurczątka w roku oddawa. * Świnie i prosięta, jagnię-