kój, obfitość annony, za nasze mizerne tony, * Na nowy rok.
Co to nowego, * Niesłychanego! * Anieli śpiewają, * Wesoło się mają, * Hopsasa!
W Betleem mieście, * Narodziło się * Z panienki przeczystej, * Dzieciątko szlachetne, * Hopsasa!
My tam tam pójdziemy, * Dary weźmiemy, * Kęs chleba jasnego, * Barana tucznego, * Hopsasa!
My was dzierzymy, * A nie puścimy, * Aż nam dacie piętak, * Bo obyczaj jest tak, * Hopsasa!
Co to za gość, co za Dziecię * W szopie leży? czy nie wiecie? * O biedaż, o biedaż moja, o biedaż moja!
Ten to, który Salwatorem * By był, stał się dezertorem * O biedaż i t. d.
Z nieba na świat dla nas schodzi, * W pustej szopie dziś się rodzi. * O biedaż i t. d.
Patrzcie serca co się dzieje, * Jezus w szopie leżąc, mdleje * O biedaż i t. d.
Ostre sianko trze Dziecinę, * Ciałko i członki niewinne; * O biedaż i t. d.
Rączki, nóżki posiniały, * Śliczne oczka łzy zalały * O biedaż i t. d.
Jezusowe wszystkie sprzęty, * Cztery ściany, żłóbek piąty * O biedaż i t. d.
Nie masz ognia zagrzać wody, *