Niechże Jezus maleńki, wyciągnie swe rączeńki, * Przeżegna z miłością; życzym tego Ichmościom, * By sto lat żyli, łaskawi byli, * Na nas z swojej szczodrobliwości.
Co za nowina, że Bóg Dziecina, na świat się narodził. * Pan Dobry, Święty i Niepojęty, lud Swój oswobodził.
Czegóż nam trzeba, gdy już i nieba chwałę wyśpiewują, * Że od poranku, w szopie na sianku, Zbawcę wynajdują.
W moment tak miły, gdy nasze siły, razem z pastuszkami, * Witają Pana, nucąc od rana, pospieszą z darami.
Wszak nas uraczy, gdy kto zobaczy, Galilejskiem winem, * Gdy wino z wody, zrobi na gody, zdziwi świat tym czynem.
O wino święte, dajesz ponętę do tej wesołości, * Że śpiewa wdzięcznie, każdy z nas zręcznie, z serca obfitości.
Poczekajmyż jeno, a pijmy to wino, a miło nam będzie, * Gdy Pan Wcielony, przyjmie uczczony, wiwat po kolędzie.
Cud się zjawił, Bóg się wsławił w Judzkiej krainie; * W jednem słowie któż opowie? dziś na dolinie; * Hej w pustej stajence.
Pan nad pany dziś z ziemiany * Przez dzieciństwo w pobratymstwo * Skolligowany.