gim służkom, * Najprzód się ogłasza, do siebie zaprasza.
Ten pasterz prawdziwy, wam wszystkim życzliwy, * Dziękujcież bez miary, przynosząc Mu dary.
Ty Tomku nieboże! Bóg ci dopomoże, * Bierz co masz w koszałkę, a ja też w kobiałkę.
Zanieśwa coprędzej Panięciu w tej nędzy, * W stajni leżącemu, dla nas Ubogiemu.
Masz i ty Michale ów kożuch na bale; * To go daj Dziecięciu przy tłustem jagnięciu.
A ty Szymku kusy nie masz nic przy duszy; * Choć kawałek soli daj Mu z dobrej woli.
Ja zaś Kuba stary takie wezmę dary: * Krówkę z cielątkiem, owieczkę z jagniątkiem.
Ba! przyznać się muszę, że Mu dam i duszę; * Więcej żyć nie żądam, kiedy Go oglądam.
Przyjmij to Rybeczko, Boża Dziecineczko, * Od lichych pastuszków; zapomnij ich dłużków.
Jest ich wór niemały, grzechy go napchały: * Już się ich żalimy, służyć Ci wolimy.
W stajence i wszędy, choć nie dasz kolędy; * Daj odpust i skruchę, dosyć na pastuchę.
Gore gwiazda Jezusowi w obłoku, w obłoku; * Józef z Panną asystują przy boku, przy boku: * Hojze ino dyny dyna, narodził się Bóg Dziecina * W Betleem, w Betleem.