Piekarze, kuśnierze, a wy co dacie? * Co za podarunek Panu oddacie, * Ja bochenek światły chleba, * Kożuszka Mu też potrzeba, * Bo w zimie leży.
Ja zaś cieśla krzyżyk wyrobię Tobie, * Ja powroźnik powróz damci od siebie, * Tobie Jezu podaruję, * Ja kowal gwoździ ukuję * Na ręce i nogi.
To słysząc Marya uważa sobie, * Mówi do Jezusa, zda się to Tobie, * Wszystkoć się to Synu przyda, * Gdy Cię Judasz żydom wyda, * Na męki srogie.
I ja też przychodzę, szewiec ubogi, * Przynoszę trzewiczki na Twoje nogi, * Józef mówi: idź precz szewcze, * Twych trzewiczków Jezus niechce, * Bo śmierdzą dziegciem.
Pogroził mu Józef kijem z furyą, * Szewc wychodzi prędko z tą fantazyą, * Dratwy swoje porozrzucał, * I kopyta w piec powrzucał, * Szydła połamał.
Otóż tobie szewstwo, mój miły szewcze, * Już się go wyrzekam, jak sobie zechcę, * Zgiń, przepadnij moje szewstwo, * Lepsze niebieskie królestwo, * U tego Pana.
Jam jest dudka Jezusa mojego, * Będę Mu grał z serca uprzejmego. * Graj dudka graj, graj Panu graj.
Zagramci Mu najpierwej w dudeczki, * Wy z Nim hyżo skaczcie panieneczki. * Graj dudka graj, graj Panu graj.
Na piszczałce i na multane-