zakazał tobie, * Niechaj jabłka na drzewie.
Tyś niewiasty usłuchawszy, nie bojaźń twoja była, * Gdyć Ewa jabłko dała?
W rajuś miała, coś jeno chciała; rozkoszyś zażywała, * Boś wszystkiego dość miała.
A cóżeś mało miała, żeś zażywała owocu bronionego, * Mając dość wszystkiego?
Uczesałaś się, przymuskałaś się; chodziłaś jak łąteczka, * A nigdy bez wianeczka.
Bogaś wzgardziła, raj opuściła, niebogo nieboraczko, * Zapłaczesz sobie oczko.
Uszargana, uchlastana, nie kiedy będziesz chciała, * Robić będziesz musiała.
Już cię Adam będzie budzić i kijem dobrze cucić, * Niebogo nieboraczko, zapłaczesz sobie oczko.
Zdejm maleny, pójdź do kądziele, * Niebogo nieboraczko, zapłaczesz sobie oczko.
Zdejm forboty, pójdź do roboty, * Niebogo, nieboraczko, zapłaczesz sobie oczko.
Weźmij motyczkę, także przęśliczkę; * Zarabiaj sobie chleba, boć go Bóg nie da z nieba.
Niebogo, nieboraczko! zapłaczesz sobie oczko; * Zapłaczesz sobie obie, rozmyślając sobie.
O niewinny Boży Baranku, * Leży w pieluszkach na sianku, * O śliczny Jezuleńku, wdzięczny, luby pa-