Nie z grzechuż to Adamowego, że świat wygnał Stwórcę swego? * Przed Bogiem się chroni, Boskiej miejsca broni * Osobie.
Stajnię Bogu za tron daje; któreż się serce nie kraje? * Nader w złym pochopie, Boga kładzie w szopie * Na sianie.
Tuła się Bóg, miejsca nie ma; siecze śliczne ciałko zima: * Nie masz przyjaciela, ni pocieszyciela * Mój Panie.
Uznaj Jezu duszę moją, za pastuszkę wierną Twoją; * Niech Cię me śpiewania, na dudeczkach grania * Ucieszą.
Sama jeśli grać nie wydołam, pójdę, owieczek zawołam; * Na Twe pocieszenie, płaczu oddalenie * Pospieszę.
Zbliżamy się do szopeczki, bośmy wszyscy Twe owieczki; * Tyś nasz Pasterz, Panie, miej o nas staranie * W potrzebie.
Każ, za arfę Orfeusza, stanie Ci się każda dusza; * Skocznoć grać będziemy, a niech doskoczymy * Cię w niebie.
A jeśli to otrzymamy, do Twych nóżek upadamy: * W Twej owczarni Panie, niech z nas każdy stanie, * Prosimy.
(Klasztorna).
OSIEŁEK Z WOŁEM.
Panie Boże mój! jam jest wołek Twój; * Nie umiem nic, tylko o-