Pasterze mili w dzisiejszej chwili * Bądźcie weseli, bo wam Anieli * Pokój przynieśli.
W stajence małej, co się już wali, * Ten skarb znajdziecie, skoro przyjdziecie * Witać Jezusa.
Pójdźcież a spiesznie, boć tam uciesznie * Dzieciątko leży, niech każdy bieży * Widzieć Go z Matką.
Strach na nich srogi, pełni są trwogi, * Czy tam iść, czy nie, o tej godzinie * Nie masz śmiałości.
Jeden zawoła, na drugich hola! * Bracia nie tędy, a trzoda kędy? * Wnet się rozbieży.
Aż Kuba rzecze: to nie uciecze; * I ty pójdź z nami, nie śmiemy sami, * Wnijdź do tej szopy.
Oj Kuba bracie, wołał ja na cię * Dziś nad świtaniem, gdy przed śpiewaniem, * Nie mogłem zasnąć.
A jam nie słyszał, bom w słomie dyszał; * Alem był w strachu, najmilszy brachu; * Sam nie wiem czemu.
Gdy się już zeszli, wszyscy tam weszli, * I na kolanach witając Pana, * Wszyscy wołali:
Bądź pochwalony, nam narodzony, * Ciebie witamy, a to co mamy, * Z chęcią dajemy.
Słysz daj gomółkę, wyjmij powałkę, * Dajże Dziecięciu, temu panięciu, * Narodzonemu.
Śliczne Paniątko, Tobie jagniątko * Daję i z Matką i z starym Tatką, * Pożywia się niemi.
A ja co też dam, boć tu nic nie