pzez drogę, drudzy niech śpiewają, * A tak jedni niech drugim ochoty dodają.
rozporządza wszystkich.
Ja będę grał na skzypcach, wy idźcie po paze, * A Cedzimlek nom zagra na swojej fujaze. * Ty Maścibzuch idź w tyle z lirą lub basicą, * A ty Sufla i Furgoł wywijaj kłonicą.
Hola! hola! pasterze z pola: * Idźcie do Pana, witajcie, a co macie, to dajcie, * Wołają Aniołowie, pójdźcie mili bratkowie: * Pójdźcie jeno w tym casie, tzodę zawzec w sałasie, * Pójdźmy, pójdźmy do sopy, weźmy serków pół kopy,* Dajmy Panu we żłobie, co nas wabi ku Sobie, * Pójdźmy wsyscy z weselem, do tego to Betleem, * Pójdźcie i wy skzypkowie, pójdźcie i wy dutkowie. * Zagrajze Maścibzuch, na lize, * Cedzimlek w fujarę, a sceze.
A cy znajdziem tę sopę i w niej Lezącego?
(wskazuje kijem na szopę).
Ot ją widzis, a nawet i światło u Niego.
A dyćto juz Betleem, dalibógci pono. * Dziecię leży we żłobie, widzis Furgoł Ono.
O jak piękna tam stoi pzy Nim Panienecka, * Starusek tez pilnuje tego Dzieciątecka.