Ja też pójdę, obaczę, * Jezus czy śpi, nie płacze?...
Kiedy Matka Boska była przy żłobie, Józef święty wpatrywał się w ten kąt, gdzie stoi owa dziewczyna w łachmanach, która wcisnęła się do szopki za królami. Matka Boska wróciwszy od żłobu, usiadła znowu koło Józefa świętego na
snopie i rzekła jakoby półgłosem:
Śpi nasz Jezus kochany.
Józef święty mając oczy wciąż utkwione w ten kąt, mówi jakoby z cicha:
Tam dzieweczka do ściany * Jakaś w kącie się tuli... * O mój Boże! w koszuli * Nie ma całej niteczki, * Z szaty jeno rąbeczki: * Nagie piersi, ramiona, * Cała brudna, zbłocona.
Widno, w królów szła tropy; * Widziałam, jak do szopy * Za nimi się wcisnęła.
I już odtąd wciąż jakoby pocichu prowadzą rozmowę, mając oczy w ten kąt zwrócone:
Jakże ciężko westchnęła!
Bo też ciężka ta nędza, * Co po świecie ją pędza * W taki wicher, po nocy.
Widzi mi się, krwią broczy, * Bo na ziemi czerwono.
Znać, ma nogę zranioną.
Cóż dziwnego ?... jest bosa, * Czasem ostry jak kosa * Głaz się wala przez drogę...