trzone * Wiekuistości morze, * W łono kryjąc się Boże, * Niema dna, ni wybrzeży, * Słowem nigdy się mierzy.
O kraino cudowna!... * Memu szczęściu cóż zrówna?
Ale pono to Święci * Płakali, że pieczęci * Na niebieskiej są bramie, * Których człowiek nie złamie.
Lecz Bóg-Człowiek je skruszy.
Ach! tak... wpośród katuszy...
(Ociera łzy skrycie i ukazując żłób, mówi dalej do żebraczki):
A oto On we żłobie! * Ach sierotko! cóż robię? * Pocieszam cię
i uczę, * A bez końca odwłóczę * Twoje bliższe poznanie * Z źródłem
pociech, na sianie... * A zajrzyjże do żłobu.
(Żebraczka robi krok naprzód, potem krok cofa się w tył i mówi):
Pasuję się z sobą... * Serce aż się wydziera, * A śmiałość mi odbiera * To, że ze mnie czuć błoto.
Śmiało! śmiało, sieroto! * Więcej On się w tem błocie * Kocha,
co na sierocie, * Jak w perełkach bogacza, * Który o niej zobacza.
(Chwyta Matka Boska żebraczkę za rękę i prowadzi do żłobu wolnym bardzo krokiem, żebraczka klęka, a Matka Boska idąc, śpiewa półgłosem):
Jezus mój ubogi * Wskazał nowe drogi...