Nim wszystko, co ma w niebie, * Da jej ... nim jej da Siebie.
Panu ziębną paluszki, * Wszak cieplejsze pieluszki * Kupić można za złoto.
Bądź spokojna, sieroto! * Gdyby nazbyt to było * Jezusowi niemiło, * Że zziębnie źle spowity, * Ojciecby Go w błękity * Gorejące słońcami, * Swemi powił rękami. * Ale Matka zna Syna: * Uśmiecha się Dziecina, * Bo większego wesela * Ani
z ojcem podziela * Wśród Anielskich wojsk w niebie, * Cieplejszego odzienia * Pozbawiła ... Niech z cienia * Szopki wyjdzie wzór światu, * Że kto wsparcie dał bratu, * Gdy jest w ciężkiej sam biedzie, * Z biedy go Bóg wywiedzie * Jeszcze tutaj koniecznie, * Nim nagrodzi go wiecznie.
(Domówiwszy tych słów, Marya milczy przez chwilę. Król Kacper przeciera oczy, a głowę ma nachyloną ku ziemi, jakoby w ciężkim smutku. Król Baltazar zwraca się do króla Melchiora i szepce mu do ucha, wskazując na króla
Kacpra):
Na Kacpra patrz, Melchiorze!
KRÓL BALTAZAR.
Może strworzył się we śnie:
Ach! aż patrzeć boleśnie.
Spytaćby nie szkodziło...
Kacprze! co wam się śniło?