Ach mój bracie, mój miły! * Ledwie mi się skleiły * Ociężałe powieki, * Miałem sen, co na wieki * Zostanie mi w pamięci. * Nie wiecie, co się święci...
Na Dzieciny tej życie * Godzi Herod król skrycie.
Ach! mój Boże! mój Boże!
Czy być może? * Zważaliście zapewnie. * Jak on tkliwie i rzewnie * Mówił o Mesyaszu, * Gdyśmy w drogę tę naszą * Spiesząc, z nim się widzieli.
O! był to głos zdradliwy... * A przecież mi Bóg żywy * Dał we śnie tę przestrogę, * Byśmy inną już drogę * Za powrotem obrali, * A Heroda mijali.
Święty rozkaz jest Boży... * Jeno, że się nadłoży * Przez to kawał nam drogi.
Za to szopki tej progi * Prędzej rzucić nam trzeba. * Mnie żal będzie jak z nieba * Oddalić się od żłobu; * Ale jabym do grobu * Wpędził żonę mą chorą.
Bądź gotowa dziewczyno! * Porankową godziną * Muszę wracać do domu.