dzę do Ciebie, * Ścieląc się pod nóżki; przyjmij mnie do Siebie! * Wszakżeś się na to narodził, * Byś nas z piekła wyswobodził; * Boże Nieśmiertelny, * Bądźże pochwalony!
Bądź pochwalon Boże Wcielony, * Dla nas w podłym żłobie złożony; * Tyś jest Panem świata wszystkiego, * Choć Cię świat widzi ubogiego.
Tyś świat stworzył, * Ty Bóg wieczności * Wziąłeś na się ludzkie krewkości; * Ty świat śmiercią odkupisz srogą, * I wylejesz za nas krew drogą.
Zawitajże Dziecię kochane, * Dziś od Królów udarowane: * My nie złoto Tobie oddamy, * Bo królewskich darów nie mamy.
Damyć serce pełne miłości, * Pełne wiary, pełne ufności. * Przyjmij chętnie, coć słudzy dają, * Niech Cię wszystkie narody znają. Amen.
Baranek Boży między bydlętami, * Król chwały wiecznej między pastuszkami * Leży we żłobie, zważaj co się dzieje * Świecie niewdzięczny, serce we mnie mdleje, * Od żalu, od żalu, od żalu.
Ten, co przed Nim drżą nawet Aniołowie, * Którego słudzy są Cherubinowie. * W takie świata poszedł pogardzenia, * Że nie mógł nigdzie znaleźć przytulenia, * U ludzi, u ludzi, u ludzi.