go szukali, znaleźli, * Jezusa, Syna Bożego, * I Maryę, Matkę Jego.
Tam na kolana padając, * Swych podarków dobywając, * Twórcy poczty dali oto: * Mirrę, kadzidło i złoto.
Bóg Mędrców przyjął uczczenie, * Dał im we śnie objawienie. * Aby Heroda mijali, * Inędy się w dom swój brali.
Heród o tem obwieszczony, * Gniewając się jak szalony, * Do Betleem wyprawował, * Aby dziatki pomordował.
Tam wielki mord małych dziatek, * Uczynił płacz wielki, matek. * Płaczą, krzyczą bez pociechy, * Zbywszy dziatek swych uciechy.
Jezu Chryste, proszę Ciebie, * Okaż jasność Swą na niebie; * Oświeć nas z tymi Mędrcami, * Daj się szukać i z darami.
Byśmy prawą wiarę mając, * Z miłością w Tobie ufając, * Przyciągnieni tam do Ciebie, * Królowali z Tobą w niebie.
Kiedy słyszę na obłokach Anielskie śpiewanie, * Zdumiewam się i pytam się, co to jest mój Panie?
Aż mi miłość opowiada Twa zbyteczna, Boże, * Iże Syn Twój, Bóg wcielony, w stajni ma Swe łoże.
Kędy członki święte sianem ostrem przyodziewa, * A mróz i wiatr bardzo przykry zewsząd Go przewiewa.
Idę bliżej ku stajence, widzę, iże