Strona:PL Karol Miarka - Kantyczki 03.djvu/123

Ta strona została przepisana.

karanie, * Od nas grzesznych ludzi, gdy trąba zbudzi.

Pamiętaj na dobroć, co się to stało, * Żeś przyjął z Maryi nikczemne ciało; * Panna nosiła, Panna powiła, * Grzały pieluszki, czcili pastuszki, * Monarchy witali, gdy Cię poznali.

A siano i żłóbek, i bydląt dwoje, * Bawiły pieszczone ciałeczko Twoje; * Powieczki łzami, jakby perłami, * Przy piersiach snęły mile spoczęły, * Sam robaczek w głodzie, a świat w wygodzie.

O Panie! Tyś z Ojca, Tyś światło z Boga, * Ubogiś i Twoja Matka uboga; * Te czynią kroki, bo chcą wyroki, * Aby stworzony, człowiek korony * Dostąpił przez Ciebie i mieszkał w niebie.

Wejrzyj na nędznych! Dawco zbawienia, * O Boże dobry, bo Tobie pienia * Oddają zorze, ziemia i morze, * Co tylko czuje, kołem się snuje, * Jan jeszcze w żywocie znał Cię w istocie.

Te same czynimy Tobie i Twemu * Ojcu i Duchowi w Bóstwie równemu, * Brzmiące okrzyki, przez swe języki, * Głębokie dzięki święty na wieki, * Troisty, jedyny, odpuść nam winy.