ką miłość nagrodzimy? * Ej nie, nie, nie nie, nie pragnę więcej, * Serca i miłości pragnę człowieczej.
Więc ja Ciebie, Jezu, dla Twojej wygody, * Przyjmuję do serca mójego gospody: * Hej wiwat, wiwat, wiwat Anieli, * Niech się całe niebo dzisiaj weseli.
Tam Ci czystą duszę będę ofiarował, * W miłości, afektach, będę Cię lokował: * Hej wiwat, wiwat, moje wnętrzności, * Kiedy sam Zbawiciel w nich się rozgości.
Bądźże za to Jezu wiecznie pochwalony, * Iżeś dla nas grzesznych ludzi narodzony: * Hej wiwat, wiwat, Panu nowemu, * Z Przeczystej Dziewicy narodzonemu.
W żłobie leży bez odzieży, Sobie przystojnej, * Ani chaty Król bogaty, nie ma spokojnej, * Ej przedziwna sprawa, * Pan nad pany i ziemiany, * W swych rodzinach, nawiedzinach * Nieporównany.
Bydląt dwoje, siano swoje, w żłób pościelą ją, * Bo poduszek i pieluszek ludzie nie dają, * Ej przecież niesława! * Jak wzgardzony, opuszczony, * Ten co władnie niebios trony, * W szopie złożony.
Snadź tak wola tego Króla rozporządziła, * Aby z nędzy człeka prędzej oswobodziła, * Ej w pustej stajence! * Bóg się rodzi nie zawodzi, * Łaski dawca, życia sprawca * Na świat przychodzi.
Te rodziny, z naszej winy, gdy