Zawitajże pożądana perło droga z nieba; * Gdy cały świat napełniony Anielskiego chleba. * W ciele ludzkiem Bóg jest skryty, dla człowieka jest obfity. * Ciałem karmi, krwią napoi, by człowieka w chwale swojej * Między wybranymi połączył.
Czyliż nie dość mocny Boże, żeś na świecie z nami? * Zimno cierpisz dla nas grzesznych, między bydlętami. * Malusieńki Jezus w żłobie, co za wielka miłość w Tobie, * Czyliż nie są wielkie dziwy, w ludzkiem ciele Bóg prawdziwy, * Przyszedł
zbawić człeka grzesznego.
O miłości najwdzięczniejsza, coś tak wielka była * Iżeś się tu z niebieskiego tronu sprowadziła, * Jeszcze do pustej szopiny, o niesłychane nowiny, * Ach pokorny Baraneczku, Twój odpoczynek w żłóbeczku, * Z dalekiej podróży królewskiej.
Cóż to robisz Stwórco, nieba, ziemi i wszystkiego? * Czyżeś sobie nie mógł wybrać pałacu jakiego, * Ażeby był podobniejszy, Pański pokój wygodniejszy; * A tu się oblewasz łzami, na zimnie pod obłokami, * Ubogi a drogi klejnocie.
Panna czysta gdy powiła, całuje członeczki, * Nakarmiła Go piersiami, zawiera powieczki; * Józef Go siankiem okrywa, kołysze, Marya śpiewa: * Lulaj hojny Pelikanie, Synu mój, Stwórco i Panie, * Lulajcie pieszczoty serdeczne.
Dla nas to tak ostre życie Zbawiciel zaczyna, * Złości nasze prze-