U drzwi Twoich, stoję Panie! * Czekam na Twe zmiłowanie, * Który pod Osobą chleba, * Prawdziwy Bóg jesteś z nieba.
W tym Najświętszym Sakramencie, * Z nieba stawa tu w momencie, * W tej Hostyi jest Bóg żywy, * Choó zakryty, lecz prawdziwy.
Jak wielki cud Bóg uczynił, * Że chleb w Ciało Swe przemienił! *
A nam pożywać zostawił: * Chcąc, aby nas przez to zbawił.
Święty, mocny, nieśmiertelny, * W majestacie Swym niezmierny, *
Aniołowie się lękają, * Choć na Jego twarz patrzają.
Wszyscy niebiescy Duchowie, * Lękają się i królowie, * Niebo, ziemia, ani morze, * Pojąć, co jest Bóg, nie może.
Żaden z wojska Anielskiego * Nie dostąpi nigdy tego, * Czego
człowiek dostępuje, * Ciało i Krew, gdy przyjmuje.
Jam niegodzien, Panie, tego, * Abyś wszedł do serca mego; * Rzeknij tylko słowo Twoje, * A tem zbawisz duszę moję.
Kłaniam się Tobie samemu, * Bądź miłościw mnie grzesznemu! * Niechaj żyję z Tobą, Panem, * Aż na wieki wieków. Amen.