Cię przymusza * W przykrą porę do Betleem, * Gdzieś powiła Jezusa.
Wkrótce Ci Heród srogi * Wydrzeć chce klejnot drogi; * Uciekasz
z nim do Egiptu, * Cudze pocierasz progi.
Rok w rok zaś według prawa, * Jak chce Boska ustawa, * Uczęszczasz do Jeruzalem, * Tam Ci święta zabawa.
Raz Boskie dopuszczenie * Zsyła na Cię zmartwienie, * Gdy gubisz
Syna miłego, * Skąd masz wielkie strapienie.
Lecz gorszej procesyi, * Smutniejszej kompanii, * Nie miałaś,
jak za Swym Synem * Idąc ku Kalwaryi.
Któż pojmie, coś cierpiała, * Kiedyś pod krzyżem stała. * I gdy
Syn Twój w mękach konał, * Wspólnieś z Nim umierała.
Przez Twe, Panno, cierpienia, * W podróżach utrudzenia, * Uproś
nam łaskę u Boga, * Do przykrości znoszenia.
Spraw, niech póki żyjemy, * W cnotach postępujemy, * Idąc drogami praw Boskich, * Aż do nieba dojdziemy.
(Z łacińskiego „O Gloriosa Domina,“)
O Gospodzie[1] uwielbiona! * Nad niebiosa wywyższona; * Stwórcęś Swego porodziła, * Mlekiemeś Go Swem karmiła.
- ↑ Gospodzie, wyraz dawny, znaczy Pani.