Strona:PL Kasprowicz - Mój świat pieśni na gęśliczkach i malowanki na szkle.djvu/139

Ta strona została uwierzytelniona.

„Hejże miłosierdzia
Nie macie nade mną.
Bodajby was mgła pożarła
W dzień, nie w nockę ciemną!

„Mam-ci ja kochanka —
Panuje nad mgłami,
On mnie pomści i zaleje
Mgławemi falami“.

Wracają harnasie
Ze szczęściem w kieszeni.
Słońce wstaje, aż im oko
Radością się mieni.

A za nimi zdąża
Towarzysz jedyny —
Wolnym krokiem, szybkim skokiem —
Kochanek dziewczyny.

Zwolna się otwiera
Glaźny żleb ponury:
Na czworakach wypełzają
Pokłębione chmury.

Stała rzecz się, stała,
Która stać się miała:
Jeden zginął, drugi zginął,
Przepadły ich ciała.

Tego rozdarł niedźwiedź
W Krywańskiej uboczy,
A tamtemu gdzieś orłowie
Wydziobali oczy.