Ta strona została uwierzytelniona.
Wtem się cztery, cztery ptaki
Nad nimi zerwały.
Trzy z nich czarne były kruki,
Czwarty gołąb biały.
Czarne kruki cosik kraczą
Cyganom do ucha
A ten czwarty, gołąb biały
Coś cygance grucha.
A gdy byli już w Ludźmierzu,
W pośrodku kościoła,
Klęknie dziewczę przed ołtarzem
I głośno zawoła:
„Chroń swych wiernych od złodziei,
Ludźmierska Panienko!
Gdy opadną ich cyganie,
Będą śpiewać cienko.
Mnie zaś oddaj góralowi
W małżeńską niewolę,
Niech ma w sobie krew juhaską
Me przyszłe pacholę“.
Usłyszeli to gazdowie
I tej samej chwili,
Nim złodziejstwo popełniono,
Cyganów ubili.
Płynie, toczy się Dunajec,
Toczy się i płynie,
Nie na dobre wyszła zdrada
Cygańskiej dziewczynie.