Ta strona została uwierzytelniona.
Ktoby-ć rzekł, iż widział,
Jako śnieg się pali,
Powiedziałbyś: „zamknąć usta
Takiemu mądrali.
Nie jest dziecko z ciebie,
A tylko chłop duży,
A potrafisz kłamać, aże
Z gęby ci się kurzy.“
Przecież ja do tego
Przyznać się nie boję,
Że widziały śnieg płonący
Żywe oczy moje:
Było to niedawno,
Co tam gadać, wczora:
Siedziałem se na mej przyzbie,
Trapiła mnie zmora.
Mroczno było, chmurnie,
Że jeno się wieszać,
Dość jest belek, a nikogo,
Coby mógł pocieszać.
Aż tu nagle widzę,
Jakaś łuna wielka;
Zapomniałem w swem zdumieniu,
Że jest sznur i belka.