Ta strona została uwierzytelniona.
Idą baraby, idą baraby,
Ponoć od strony Krakowa,
Tak maszerują, jak jaka
Kompanja honorowa.
Pędzą baraby, pędzą baraby,
Starcy i młodzi junacy:
„Nie myślą gdzieś zdychać na gnoju,
Każdej podejmą się pracy.“
Pędzą baraby, pędzą baraby, —
W rękach siekiery i szpadle,[1] —
Patrzą przed siebie zukosa,
Stanowczo i zajadle.
Pędzą baraby, pędzą baraby,
Harapem ich swoim popędza,
Że tchu już brakuje im w piersiach,
Najsroższy ekonom: Nędza.
Na głowie mają, na głowie mają
Szerokie kapelusze,
Paltoty skręcone na plecach,
We wnętrzu zmęczoną duszę.
Lęk mają w oczach, lęk mają w oczach,
Patrzą przed siebie z trwogą,
Czy ich nie łudzi Nadzieja,
Której się oprzeć nie mogą?
- ↑ Motyki.