Ta strona została uwierzytelniona.
Był na Wielkiej Wojnie,
I, rzecz oczywista,
Powrócił do domu
Jako „anarchista.“
Zaczął patrzeć zgóry
Na wieżę kościoła
I przed Bożą Męką
Nie odsłonił czoła.
Widział wokół siebie
Tak straszne rozboje:
„Chyba się rozpęknie
Ludzkie serce moje!“
Widział na pustkowiu
Dzieciąteczka bose:
Zamiast krztyny mleka,
Mają zimną rosę.
Patrząc, jak się wokół
Mordują ludziska,
Na niebo i ziemię
Straszne gromy ciska.
Mordują się starzy,
Umierają dzieci:
„Już nade mną żadne
Słońce nie zaświeci!“