Ta strona została uwierzytelniona.
„Ledwie się położyłeś,
A już się zrywasz“, tak powie,
„Czy nie widzicie, matulu?
Przyszli apostołowie!
Zapewne zgłodzeni z drogi
Pukają do naszych drzwierzy,
Pójdę im usługiwać
Przy apostolskiej wieczerzy“.
Weszli do izby i z ramion
Jęli zdejmować toboły
Ci święci, brodaci ludzie,
Te boże apostoły.
Jeden z nich z płachty wyjmuje
Świeże girlandy różane
I piękne kwiaty przybija
Drobnemi gwoździami na ścianę.
A inny znowu z swej torby
Wydobył rybę suszoną.
Widać, jak głód ich rozpala,
Bo strasznie im oczy płoną.
Znów inny kawałek „moskala“[1]
Na zgrzebnym położył obrusie:
„Masz, najedz się dzisiaj dosyta,
Kochany Panie Jezusie!“
- ↑ Placek owsiany.