A smutek jest i u grajków:
Los na każdego się sroma,
Jeno że nas on za gardziel
Obiema chwycił rękoma.“
Przyglądam się bliżej mym grajkom,
Snać same dziady w ich kole:
Ten zawiniętą ma głowę,
Ten wielkie guzy na czole.
„Wiecie, byliśmy kiedyś
Na Kubusiowym ślubie:
Ten sobie zalał pałkę,
Temu zmąciło się w czubie.“
„I cóż się stało?“ „Czekajcie,
Zaraz się wszystko wyświetli:
Ten chciał na moich grać skrzypcach,
A ten na jego basetli.
Ten znów się zerwał i krzyczy:
„ „Zagrajcie na mojej dudzie!
Niema co z tymi się liczyć.
Toć to zwyczajni są ludzie.“ “
„Wnet w jego rękach me skrzypce,
W mej gębie cudza jest fletnia,
Wszczął się ogromny rumor,
Rumor wesele uświetnia.
Wzięli się goście do szklanek
I do butelek się wzięli
Na jednym z nas się skrupiło:
Umarł ubiegłej niedzieli!