Skromna to bardzo wieczerza,
Radość nie będzie zbyt wielka,
Bo wina stoi na stole
Zaledwie jedna butelka.
„Skąd oni ten drobiazg wzięli? —
Gromadziciele to marni —
Człek mądry daleko więcej
Z każdejby uniósł śpiżarni“.
Rozsiedli się, jako mogli,
Włochaci pielgrzymowie,
Jan Święty umieścił się zaraz
Przy Jezusowej głowie.
Pan Jezus się k’niemu przechylił
I, błogosławiąc wino,
Szepce mu cicho do ucha:
„A ino, mój druhu, a ino!“
„O ty, szczęśliwa godzino!
W tem towarzystwie dobranem,
Chciałbym przy Tobie, o Jezu,
Być także świętym Janem“.
Tuż obok z wielkiemi kluczami
Piotr święty się usadowił
I z wędką w drugiej ręce,
Jakby gdzieś ryby łowił.
A tu, na samym rogu, —
„O, temu połamię żebra!
Przykucnął niewierny Judasz
Z workiem marnego srebra.