Ta strona została uwierzytelniona.
„Przyjmijcie mnie k’sobie, ojcowie,
Sprawować się będę przykładnie,
I liczba się wasza nie zmieni,
Bo, juści, ten Judasz odpadnie.
Będę wam służył, jak mogę,
Do lasu biegł po jagody
I niejednego łososia
Z cudzej wyciągnę wody.
Bo przecież, mędrkuje dalej,
Różę ściągając z obrusa, —
„Warto być nawet złodziejem,
Gdy idzie o Pana Jezusa.
A zresztą świat się odmieni, —
I k’nam się wieść taka niesie, —
Iż żadnem nie będzie złodziejstwem
To, co jest w wodzie i w lesie.
Zabraknie tylko wina, —
Jest, ponoć, niezłe u Graja,[1]
Jeno na każdym kroku
Spotkać tam policaja.
A zresztą, o Panie miły,
O, przenajsłodszy Panie,
Ty sam się na nie zdobędziesz,
Jak w Galilejskiej Kanie!“
- ↑ Winiarnia w Nowym Targu.