Ta strona została uwierzytelniona.
Z przyjemnością też szczerą
Łeb rozpłatał siekierą
Bratu, wszcząwszy z nim sprzeczkę
O koszlawą dzieweczkę.
Wtargnęła też znienacka
Jakaś chorość sołdacka,
Tak, że córka Michala
Nie opuści szpitala.
Od ostatniej niedzieli
Cała wieś się weseli,
A po drodze się wlecze
Jakieś widmo człowiecze.
Jakaś baba złowieszcza
Krwawe ślepie wytrzeszcza.
Wybałusza złe ślepie,
Z kurzu fartuch swój trzepie.
Dziwuje się i dziwi,
Że są ludzie szczęśliwi,
Kiedy ona do śmierci
Ma li drogi pół ćwierci.
Od ostatniej niedzieli
Cała wieś się weseli,
A nade wsią wysoko
Słońca śmieje się oko.