Strona:PL Kasprowicz - Mój świat pieśni na gęśliczkach i malowanki na szkle.djvu/317

Ta strona została uwierzytelniona.

Pomóż mi tylko żyć jeszcze,
O, święty Majestacie!
A juści wam się przysłużę,
Bo mi się podobacie:

Mogiłka wasza mieć będzie
Ściany w zieloność bogate,
Dobrze was, Panie, oklepię,
Porządną mam jeszcze łopatę.

A może tak się wydarzy,
Iż pomknę razem z wami
Na jaki Wierszyczek Lodowy
Wślad za orłami, kozami.

Lecz jakoś mi się nie widzi,
By stać się to mogło jeszcze:
Okrutniście skapcanieli,
Życie chwyciło was w kleszcze.

Iść wam na brzyzek ostatni,
Droga stąd niedaleka,
Tam na was ze swoją łopatą
Stary Palica poczeka.“

„A może ja na was, nie wiada,
Czyje na kogo czekanie.“
„Jak to być może? Toć przecie,
Nie jesteś grabarzem, mój panie.

„Galica, Galica,
Niescęsny Galica!